Wczesnym rankiem w niedzielę 24 września 2017 r. o godz. 6:00 wyruszyliśmy w kolejną górską wycieczkę z PTT. Tym razem celem wyjazdu był Salatyn (1630 m. n.p.m.) – szczyt w zachodniej części Niżnych Tatr na Słowacji. Naszym Przewodnikiem był doświadczony Witold Kubik.
Wyjechaliśmy bez większych opóźnień. Przed godziną 9:00 dotarliśmy do miejscowości Ludrowa, koło miasta Rozemberok, skąd wyruszyliśmy, po wykonaniu tradycyjnego zdjęcia całej grupy. Czekała nas 3,5-godzinna wędrówka zielonym szlakiem na Salatyn. Po wcześniejszych, kilkudniowych opadach szlak był błotnisty, a góry otulone chmurami. Z ubitej leśnej drogi szybko skręciliśmy w wąską leśną ścieżkę, której niemal całą powierzchnię przejęła spływająca z grzbietu, cienka strużka wody. W iglastym lesie bardzo szybko obudziły się wśród Uczestników instynkty grzybiarzy. Nie było to trudne, gdyż ciemno-żółte/pomarańczowe rydze wyraźnie rzucały się w oczy pośród ściółki. Rosły dosłownie na każdym kroku i ciężko było oprzeć się pokusie i powszechnemu nastrojowi grzybobrania. Tym razem niedoścignionym amatorem rydzów był George, który z poświęceniem dźwigał dwie wielkie torby. Pogoda też sprzyjała skupieniu się na najbliższym otoczeniu, pokrytym drobnymi kropelkami.Wszechobecna mgła, drzewa porośnięte szaro-zielono-błękitnymi porostami oraz wiatrołomy stanowiące częstą przeszkodę na szlaku, razem tworzyły niezwykły klimat. Na szlaku była tylko nasza grupa i… niedźwiedź porykujący, gdzieś w oddali za naszymi plecami. Wśród takich okoliczności przyrody zdobyliśmy szczyt Bohunowa (1312 m n.p.m.), a następnie doszliśmy do Sedla pod Małym Salatinem. Stamtąd, posiliwszy się nieco, dalej wędrowaliśmy grzbietem o stromych zboczach ze skałkami. Wraz ze wzrostem wysokości gęsty las ustępował miejsca skarłowaciałym iglakom i jarzębinom, a te z kolei kosodrzewinie i mieniącym się we wszystkich kolorach jesieni krzakom borówek. Labiryntem wśród kosówki (sięgającej niewiele ponad nasze głowy) dotarliśmy na szczyt Salatyn (1630 m.n.p.m.) spowity zewsząd chmurami. Musieliśmy uwierzyć na słowo Panu Witoldowi, że panoramy ze szczytu są imponujące.
Schodząc ze szczytu trzymaliśmy się szlaku zielonego. Zejście było krótkie, ale bardzo strome, aż do Roztockiego Sedla. Dalej ubita, szeroka leśna droga łagodnie schodziła w dół wzdłuż górskiego potoku Raztocna, gdzie mieliśmy okazję umyć, ubłocone do granic możliwości, buty. Czerwonym szlakiem zeszliśmy do miejscowości Liptowska Luźna ok. godz. 16:00, gdzie Przewodnik zarządził kilkunastominutową przerwę. Do Bielska – Białej dotarliśmy ok godz. 19:00.
Jakie wrażenia i wnioski po tym wyjeździe w Niżne Tatry? Takie, że pogoda w górach jest zawsze. Raz zachęca nas widokami, a innym razem pozwala dostrzec piękno przyrody na bliższym planie, tuż pod naszym nosem 🙂 Wyjazd nie mógłby się jednak udać bez wytrwałych i zmotywowanych Uczestników oraz czujnego Przewodnika – Witolda Kubik wraz z jego pomocnikiem zamykającym grupę i dbającym, żeby nikt nie zgubił się we mgle – Grzegorzem. Nie należy również zapominać o roli naszego Kierowcy, który bezpiecznie nas dowiózł i dbał również o dyscyplinę czasową naszego wyjazdu 😉
Dziękuję wszystkim za wspaniały wyjazd i do zobaczenia następnym razem !!!
MP
.