W niedzielny poranek 24 września spotkaliśmy się w niewielkiej grupie na dolnej płycie dworca. Tym razem celem naszej wycieczki były Skoruszyńskie Wierchy na Słowacji, pod przewodnictwem Janka Nogasia. Trasa miała prowadzić z Orawskiego Białego Potoku, przez Kosariska, Nad Studienkami, przełęcz Biedną, Jaworkową, Mikulowkę, Skoruszynę (1314 m) skąd mieliśmy schodzić do Orawic.
W słowackim podziale fizyczno-geograficznym Karpat Skoruszyńskie Wierchy znajdują się na terenie Słowacji i Polski. Na północy ciągną się po Dolinę Czarnego Dunajca. Od Tatr oddziela je dolina Siwej Wody, Brama Orawska i Dolina Cicha Orawska. W polskim podziale fizyczno-geograficznym Karpat Skoruszyńskie Wierchy zwane też Pasmem Skoruszyńskim stanowią część Pogórza Skoruszyńskiego, które z kolei wchodzi w skład Pogórza Spisko-Gubałowskiego.
Od dnia poprzedniego ciągle padał deszcz, Prognozy pogody nie były dla nas optymistyczne: ciągłe opady. Z nadzieją, że coś się zmieni, ruszyliśmy przez przełęcz Glinne na Słowację. Dojeżdżając do punktu startu, wspólnie stwierdziliśmy, że w tym deszczu nie ma sensu przechodzić całą planowaną trasę i skrócimy ją do wyjścia na Skoruszynę i zejścia ta samą trasą do Orawic. Janek stwierdził, że zajmie nam to 2 godz. podejścia i 1 godz. zejścia. Na miejscu, gdy już wszyscy poubieraliśmy się w peleryny, padła nawet ze strony części uczestników propozycja, żeby może w ogóle nie ruszać na szlak. Zostało to jednak szybko storpedowane i ruszyliśmy. Początkowo podmokłą halą, gdzie obszczekało nas kilka psów przywiązanych na linach do palików, prawdopodobnie miały pilnować stada owiec, ale tego stada nie było. Później stromą, śliską ścieżką ruszyliśmy do góry, na grzbiet. Gdy doszliśmy na szczyt okazało się, że najszybszemu zajęło to 1 godz. i 5 min, całej reszcie niewiele więcej. Deszcz dodał nam tempa. Podobno panorama z najwyższego szczytu Skoruszyńskich Wierchów jest przepiękna i choć sam wierzchołek jest zalesiony, to widok z wieży jest nieziemski. Niestety w deszczu metalowa drabina na wieżę była śliska, a widoków i tak nie byłoby nam dane oglądać. Szybki posiłek pod wiatą, wspólne zdjęcia i ruszyliśmy w drogę powrotną do Orawic, niewielkiej miejscowości położonej na wysokości 790 m n.p.m., znanej z ciepłych źródeł termalnych. Na dole trochę posiedzieliśmy w barze, z zazdrością patrząc na roznegliżowane osoby korzystające z basenów termalnych. Niestety nie mieliśmy odpowiednich strojów. Janek uroczyście wręczył legitymacje członkostwa 2 nowym członkom PTT.
Mimo „mokrej pogody” wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci ruszyliśmy w drogę powrotną. Jeszcze kiedyś tam przecież będziemy. Do Bielska dotarliśmy parę minut po 16-tej.
Dziękujemy Janku za kolejną fajną wycieczkę.
Alicja