Sezon zimowych wycieczek rozpoczęliśmy od wyprawy na Stożek Wielki.
W sobotę, 11.12.2021 r., prawie 40-osobowa grupa młodych turystów wyruszyła autokarem z placu targowego w Kozach do Wisły Dziechcinki. Drogę umilał nam swymi opowieściami przewodnik Szymon Baron, który towarzyszył nam tego dnia.
Szlak pieszy rozpoczął się w Wiśle Dziechcince, przy wiadukcie kolejowym, pochodzącym z 1932 r. Znaki niebieskie prowadziły nas dość długą, ale malowniczą i łagodną trasą w stronę Kobylej. Znajduje się tu punkt widokowy i ławeczki, na których można było przysiąść i spożyć drugie śniadanie.
Pogoda była wspaniała: lekki mrozik i mnóstwo śniegu, który stał się dla dzieci największą atrakcją. W ruch poszły śnieżki, wiele osób próbowało zjazdów na jabłuszkach. Dość niezwykła przygoda spotkała też Maćka, który wybrał się z Groniczkami pierwszy raz: podczas przerwy na posiłek Maćkowi wyleciał ząb, co uwiecznione jest na fotografii.
Jako, że wycieczka miała miejsce tuż po mikołajkach, dla naszych turystów Mikołaj również przygotował słodką niespodziankę. Mamy nadzieję, że sprawiła ona wszystkim wiele radości.
Trasa prowadziła dalej w stronę Stożka Małego. Na krótko dołączyliśmy do szlaku żółtego, po czym pojawiły się znaki czerwone. I tu na moment zrobiło się bardziej stromo. Wkrótce z gęstej chmury wyłonił się dach schroniska PTTK na Stożku Wielkim, najstarszego polskiego schroniska w Beskidzie Śląskim. W przyszłym roku schronisko obchodzić będzie 100-lecie istnienia.
W schronisku każdy zamówił sobie to, na co miał ochotę, czyli przeważnie frytki. Po około godzinie rozpoczęliśmy odwrót. I tu zaczęła się najlepsza zabawa. Strome podejścia stały się teraz doskonałym miejscem do wypróbowania możliwości sprzętu zjazdowego. Dzieci bawiły się znakomicie, choć po tych harcach na śniegu niektóre jabłuszka nadawały się już tylko do wyrzucenia.
Droga powrotna żółtym szlakiem przez Wisłę Jurzyków minęła szybko i gdy niebo zaczęło szarzeć, dotarliśmy do autokaru. Około godziny 17:00 przemoczone, ale szczęśliwe dzieciaki dotarły do stęsknionych rodziców.
Również na tej wycieczce spotkaliśmy naszych absolwentów: Filipa i Maćka. Sprawiło nam to ogromną radość. Mamy nadzieję, że na styczniowej wycieczce pojawi się wreszcie Pani Kasia, za którą wszyscy bardzo tęsknimy!
S.Cz.-P.