Przewodnik Wojtek Biłko w dniu 19 maja 2024 r. zabrał nas w Pieniny, aby odkryć ich piękno, a tym samym powspinać się na kilka niewysokich szczytów.
W dość ciepły poranek, wyruszyliśmy punktualnie o godzinie 6:00 z dworca autobusowego w Bielsku-Białej. Około godziny 9 dotarliśmy do malowniczej miejscowości uzdrowiskowej – Szczawnicy, która słynie ze źródeł wód leczniczych. Wody te wykorzystywane są do leczenia górnych dróg oddechowych i układu pokarmowego.
Swoją wędrówkę zaczęliśmy od podejścia na Palenicę (722 m n.p.m.). Niektórzy z nas wybrali wygodniejszą formę – wyciąg krzesełkowy. Tutaj, na samym szczycie rozpościerał się piękny widok na Tatry Słowackie i część Pienińskiego Parku Narodowego. Wykonaliśmy zdjęcie grupowe, a przewodnik objaśnił dalszą wędrówkę.
Po kilku chwilach w słonecznej pogodzie, dotarliśmy na Szafranówkę (742 m n.p.m.). Tuptając mozolnie po dość ostrym podejściu, doszliśmy na szczyt Wysokiego Wierchu (898 m n.p.m.). W tym miejscu mieliśmy regeneracyjną przerwę z widokiem na Tatry i Trzy Korony. Na atrakcyjnie widokowym miejscu sympatyczni turyści zrobili nam pamiątkowe zdjęcie z banerem.
Niestety, w oddali ciągły się za nami burzowo-deszczowe chmury. W uroczych krajobrazach, idąc już po słowackiej stronie granicy, dotarliśmy nad Lesnicke Pleso. Tutaj zatrzymaliśmy się na krótka przerwę, obserwując prognozę pogody. W czasie dalszej wycieczki nie uniknęliśmy deszczu.
Każdy z nas był bardzo dobrze przygotowany na takie nieprzyjemne okoliczności. Po około godzinie deszcz i grzmoty oddaliły się, a my weszliśmy w malownicze Haligorskie Skały. Tutaj mogliśmy podziwiać przykłady wapiennych ścian skalnych, tak charakterystycznych dla Pienin. Wypatrzyliśmy cenne gatunki roślin, takie jak: smagliczka skalna, chaber pieniński, orlik, powojnik alpejski, zanokcica skalna, buławnik mieczolistny (rzadki storczyk), czy złocień Zawadzkiego.
Opuszczając tak malownicze miejsce, idąc czerwonym szlakiem zeszliśmy do Czerwonego Klasztoru, słowackiej miejscowości, którą rzeka Dunajec oddziela od położonej po polskiej stronie wsi, Sromowców Niżnych.
Nazwa Czerwony Klasztor pochodzi od koloru nieotynkowanych początkowo ścian, które wykonane były pierwotnie z czerwonej cegły. Dziś w Czerwonym Klasztorze mieści się dyrekcja słowackiego Pienińskiego Parku Narodowego. Na dziedzicu tegoż kompleksu, popularnego wśród słowackich turystów, raczyliśmy się miejscowymi przysmakami.
Powrót na parking prowadził przez malowniczy most nad Dunajcem w Sromowcach Niżnych.
Pełni pozytywnych emocji i opalenizny na buziach, szczęśliwie wróciliśmy do Bialska-Białej.
Gabriela Klimek