Kolejna górska wyprawa za nami! W niedzielę, 11 sierpnia br. przeszło dwudziestoosobowa grupa zagorzałych miłośników Tatr wybrała się na Szpiglasowy Wierch w Tatrach Wysokich (2.172 m n.p.m.). Tym razem w roli przewodnika wystąpiła urocza góralka z Chochołowa – pani Zosia Wetula, która wiele lat przepracowała w schronisku w Roztoce i wiele może na ten temat opowiedzieć.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy w Palenicy Białczańskiej, skąd asfaltową drogą w około 2 godziny dotarliśmy do Morskiego Oka. Po krótkiej przerwie przy schronisku ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Szpiglasowej Przełęczy i dalej na Szpiglasowy Wierch. Pogoda tego dnia była przepiękna – słoneczna i bezwietrzna, a widoki spektakularne. Trasa, zwana potocznie “Ceprostradą”, prowadziła po wygodnych, kamiennych stopniach, ukazując piękne widoki na Morskie Oko, Czarny Staw pod Rysami i otaczające je szczyty (Mięguszowickie, Czubrynę i Mnicha). Idąc, mijaliśmy wartkie, górskie strumienie oraz łany fioletowej wierzbówki i żółtego dziurawca.
Po około godzinie wędrówki dotarliśmy do rozwidlenia szlaków – w lewo czerwony na Wrota Chałubińskiego, dalej żółty na Szpiglasa. Zanim dotarliśmy do przełęczy musieliśmy pokonać krótki, dość niebezpieczny odcinek z łańcuchami. Nieco już zmęczeni dotarliśmy na Szpiglasową Przełęcz, skąd naszym oczom ukazała się wspaniała panorama Orlej Perci, a w dole malownicza Dolina Pięciu Stawów Polskich. Po 15 min. dotarliśmy na wymarzony Szpiglasowy Wierch. Podejście nie należało do trudnych. Jedynie w okolicy wierzchołka trzeba było zachować wzmożoną ostrożność ze względu na ograniczoną ilość miejsca. Jeszcze tylko kilka zdjęć i ruszyliśmy w drogę powrotną w kierunku Morskiego Oka.
Przed Palenicą Białczańską nadprogramowo zboczyliśmy do schroniska w Roztoce, ponieważ większość z nas wcześniej niesłusznie pomijała to klimatyczne miejsce. Smaczna kuchnia i zimne trunki wynagrodziły nam poniesione trudy całodniowej wędrówki (przeszliśmy ok. 25 km).
Około godziny 19:00 zmęczeni, ale szczęśliwi i zadowoleni z udanej wycieczki, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bielska.
Magda Kubica