Zgodnie z legendą, stąpając po Teneryfie spaceruje się po pozostałościach Atlantydy. Historyczne zapisy mówią o tym, że gdy w roku 1402 Hiszpanie odkryli wyspę, zastali na niej mieszkańców o jasnej cerze, jasnych włosach i niebieskich oczach. Nazywali ich Guancze. Pod koniec wieku XV cała wyspa była już podbita.
Wyspa oferuje mnóstwo możliwości i aktywności, a przy tym jest niezwykle różnorodna i interesująca. Często nazywana jest “Ziemią w pigułce”, ponieważ w tym samym czasie w różnych jej miejscach mogą panować skrajnie odmienne, przypominające cztery pory roku warunki atmosferyczne. Sceneria może zmieniać się od skrajnie suchej i pustynnej do wilgotnej, wręcz mokrej z gęstą roślinnością. Wyspa jest jednocześnie na tyle mała, że można wszystkie strefy odwiedzić w ciągu jednego dnia. Ale warto każde podelektować.
Gdyby nie było wulkanu Teide, Teneryfa nie miała by takiej różnorodności. Widać go z każdej części wyspy. Jest osią świata dla miejscowych i turystów. Da się go objechać dookoła w ciągu jednego dnia. Ten dach Atlantyku góruje całą wyspą. Wyspa w tym kształcie powstała dzięki niemu. Jego aktywności i aktywności wcześniejszych wulkanów – Anaga, Teno, Cañadas i Roque. Teide jest głównym źródłem i przyczyną rozmaitości klimatycznej na wyspie, bo wysoki na 3718 metrów wulkan tworzy ogromną barierę dla chmur. Zawieszone zdecydowanie niżej obłoki nie są w stanie przedostać się z północnej na południową stronę wyspy. Zbierają się więc i kumulują po północnej stronie wulkanu i opierając się o jego stożek tworzą często grubą i rozległą warstwę. W wilgotnej części wyspy znajduje się jeden z najciekawszych fenomenów przyrodniczych wyspy Parque Rural de Anaga czyli Park Wiejski Anaga. Występują tam przepiękne lasy wawrzynowe z milionami poskręcanych w fantastyczne esyfloresy drzewami. Wygląda to jak niska dżungla. Jeden ze szlaków nazywa się Tajemniczym Lasem, bo w istocie takim jest, szczególnie wtedy gdy go pokrywają chmury. Ale od czasu do czasu można z punktu widokowego zabaczyć urozmaicone w swoej rzeźnie bardzo strome stoki licznych grzbiecików, które chowają się w oceanie. Anaga to przyrodniczy i krajobrazowy raj. Nie ma takiego miejsca na wyspie, które przebiłoby swoim pięknem właśnie Anagę. O ile ktoś lubi przyrodę. Pozbawiona tłumów, cudowna kraina z dziką naturą.
Tam, gdzie działał miliony lat temu wulkan Teno powstały potężne i przepiękne klify Los Gigantes, czyli Giganty. Można się w nie dostać z serpentyniastej drogi, która przecina ją od północnego wschodu, ale zobaczyć z bliska od strony morza. Ten ostatni wariant jest godny polecenia, bo oprócz możliwości podziwiania stromych i pięknych pionowych ścian, można również pomachać do blisko przepływających delfinów.
Jednym z najbardziej urokliwych miejsc w środku gór Teno jest niewątpliwie Wąwóz Masca, ale trzeba mieć szczęście, żeby dostać pozwolenie na jego zwiedzanie. Jak się nie ma to jego fragmenty można podziać z góry z wioski o tej samej nazwie. Najpiękniejszą jej częścią jest ta zaraz przy bramce wejściowej do wąwozu. Usytuowana jest na wąskim i ostrym grzbieciku. Dostanie się i wydostanie jest wymagające, bo w większości trzeba się poruszać się stromymi i krętymi drogami górskimi. Ale warto tam być, bo co chwile są przepiękne punkty widokowe.
Żeby wyjść na Teide trzeba się przygotować fizycznie, a przede wszystkim dobrze zaaklimatyzować. Do tego celu najlepiej służy szczyt Guadajara. Ma ponad 2700, a idzie się do niego iście księżycowym krajobrazem kaldery Cañadas. A na samym szczycie jest przepiękny widok na kalderę mocno posiekaną pasmami zastygłej lawy wylewającej się niegdyś z wielu pomniejszych miejsc erupcji. Ale i tak najatrakcyjniejszy widok jest na Teidę, której majestatyczne południowe stoki można zobaczyć z tego szczytu, niby na wyciągnięcie ręki, ale trzeba zejść po stromiźnie, no i wejść po jeszcze stromszym stoku.
Najwyższy szczyt Atlantyku jest położony na terenie Parku Narodowego Teide. Żeby się tam dostać trzeba mieć bilet, bo wejście jest rygorystycznie limitowane. Jak się nie ma wejściówki to trzeba iść na szczyt w nocy. To niby przeszkoda, ale nagrodą jest to, że można podziwiać wschód słońca, a poniżej mieć ocean pokryty chmurami. Wygląda to jakby się leciało samolotem.
Południowa cześć wyspy słynie z pięknych jasnych plaż. Natomiast na północy palże są czarne, bo powstały z kamieni wulkanicznych, które się pokruszyły i stworzyły specyficzny kolor piasku.
W północnej części znajduje się szereg małych miasteczek kolonialnych, gdy od końca XV wieku Hiszpanie zagościli się na dobre. Najstarsze budynki pochodzą z wieku XVI, ale większość tych najpiękniejszych z wieków późniejszych. Przytulne i urokliwe kolonialne miasteczka: Garachico, La Orotava, należą do najciekawszych. Są one usytuowane albo nad samym oceanem, albo powyżej. Ze stromych, ale niezbyt wysokich klifów świetnie widać gigantyczne, wielometrowe fale, które z ogromnym hukiem rozbijają się o skaliste brzegi wyspy. wielu twierdzi, że La Orotava jest najpiękniejszym miastem na Teneryfie. Można się z tym zgadzać lub nie, ale zdecydowanie jest ona wspaniałym przykładem zabudowy kolonialnej, a w wybrane święta, gdy mieszkańcy dodatkowo stroją miasto, potrafi naprawdę zachwycić. Na pewno jest to miejsce warte odwiedzenia i poświęcenia mu odrobiny czasu.
Na północno-wschodniej części wyspy usytuowane są dwie stolice Teneryfy. Pierwsza stolica, a jednocześnie miasto wpisane na listę dziedzictwa UNESCO to San Cristóbal de La Laguna. Piękna, kolonialna starówka zachowała tu swój oryginalny XVI wieczny układ i w zasadzie nie zmieniła się od czasów gdy powstała. Od chwili założenia San Cristobal stanowiło główny punkt wypadowy do dalszego podboju wyspy. Szybko stało się centralnym miejscem skupiającym najważniejsze instytucje.
O ile Laguna znajduje się dużo powyżej oceanu, to obecna wyspy Santa Cruz de Tenerife już nad samym. Jak to stolica mam szereg nowoczesnych budynków i dzielnic, ale znajdziemy tam również sporo starych zaułków i budynków. Santa Cruz de Tenerife jest największym na Teneryfie i drugim co do wielkości (po Las Palmas na Gran Canarii) miastem archipelagu wysp Kanaryjskich. Wspólnie z Las Palmas pełni rolę stolicy lokalnej autonomii. Obecnie w Santa Cruz de Tenerife mieszka ponad 220 tys. ludzi.
A jak ktoś jest spragniony piaszczystej żółtej plaży to może się udać na Playa de las Teresitas, powstałej z piasku pochodzącego z Sahary.
O tym wszystkim w klubie osiedlowym „Karpatek” opowiadał we wtorkowe popołudnie Jacek Zachara, a jego opowieściom przysłuchiwało się około 50 osób.
TK

na chwilę przed rozpoczęciem prelekcji