„Trzy razy Gorgany” – prelekcja Celiny Skowron – 14 stycznia 2020 r.

Oj tłoczno dziś było w lokalu Oddziału PTT w Bielsku-Białej! Aż 44 osoby obecne były na tej prelekcji, wszystkie miejsca zajęte, pozostały jedynie stojące. Może nawet jeszcze ktoś stał w cieniu korytarza i nie był liczony …
To był ciekawy temat „Trzy razy Gorgany”.
Niezwykle skrupulatna i ciekawie relacjonująca Celina Skowron i przede wszystkim piękne i dzikie Gorgany były tym przyciągającym magnesem. Widok Doboszanki i Sywuli oraz ludowa ukraińska piosenka od samego początku rozbudziły ciekawość przybyłych.
Tematem prelekcji były odbyte w 2019 roku wyjazdy turystyczne w Gorgany. Dwa wyjazdy z PTT O/Bielsko-Biała pod wodzą przewodników: naszego Jana Nogasia i zaprzyjaźnionych Marka i Wojtka w czerwcu w Gorgany Zachodnie i Borżawę, a w sierpniu w Gorgany Wschodnie. Trzeci wyjazd był z PTTK Rzeszów we wrześniu w Gorgany Centralne. Prowadził go Sasza ze Lwowa, ukraiński przewodnik władający pięknym językiem polskim.
Skąd to zainteresowanie prelegentki górami Ukrainy, rodowitej bielszczanki bez wschodnich korelacji? Otóż po pierwszym przypadkowym wyjeździe z grupą prawników w 1997 roku i storpedowaną przez zawieję śnieżną wyprawę na Pop Ivana, pozostał głód ukraińskich gór zaspakajany kolejnymi wyjazdami z Biurem TREK-I Antka Pasicha z Przemyśla w latach 1998-2001. Połknięty bakcyl był ciągle napędem do kolejnych wyjazdów, a było już ich później sporo.
Gorgany to pasmo górskie w łańcuchu Karpat w południowo -zachodniej części Ukrainy wchodzące w skład Beskidów Wschodnich, a dokładnie Beskidów Lesistych, będąc ich najdzikszą częścią. Przed wojną należały do Polski i były turystycznie zagospodarowane, z siecią szlaków i schronisk, działały organizacje oraz liczni pasjonaci turystyki. Dziś są dzikie, trudne i niedostępne, lesiste, rozległe, bezludne, bez schronisk, pozarastane bujną kosodrzewiną, przysypane głazowiskami (grechotami), których rozległe połacie pokrywają większość zboczy i szczytów tworząc wielkie gołoborze. Mało jest tam połonin i pastwisk.
Pozostały jeszcze słupki graniczne, polsko-czechosłowackie z 1920 roku, resztki fundamentów niektórych schronisk, okopy i schrony wojenne. To wszystko oglądaliśmy na zaprezentowanych zdjęciach.
Przez wiele lat Karpaty ukraińskie były niedostępne i zapominane. Dopiero w latach 90.tych ubiegłego wieku zaczęto w nie zapuszczać się i odkrywać na nowo. Z początkiem obecnego wieku zaczęto znakować szlaki, ustawiać tablice informacyjne i budować samoobsługowe schrony.
Prelegentka wspomniała o swych pierwszych wędrówkach nieoznakowanymi ścieżkami, o przedzieraniu się przez gęstą kosówkę, o przekraczaniu rwących potoków za dzielnymi przewodnikami: Żenią, a później Saszą i Maszą.
Celina ilustrując ciekawymi zdjęciami, a było ich 300, zrelacjonowała wrażenia i przeżycia z dziesięciu ciekawych i długich wycieczek, odbywanych w większości w wyjątkowo zmiennej pogodzie: były bowiem uciążliwe deszcze, groźne burze, mgły, a nawet śnieżne krupy, silne wietrzyska, ale też dla osłody było słońce. Uczestnicy wypraw, mimo dużych utrudnień terenowych, osiągnęli wiele szczytów, miedzy innymi: najwyższą w Gorganach Wielką Sywulę (1836 m n.p.m.), najbardziej widokową Popadię (1740 m n.p.m.), kamienistą Wysoką (1805 m n.p.m.). Do szczytu Strimby (1719 m n.p.m.) zabrakło w burzowym czerwcu „tylko” 130 metrów przewyższenia. Poddali się burzy, z rozsądku!
W drodze na Syniak (1665 m n.p.m.) przez Mały Gorgan , ukazała się w całej swej krasie, najpiękniejsza góra w Gorganach – Doboszanka (1754 m n.p.m.) na tle rozległej górskiej panoramy. Tym razem słońce dopisało, a widoki były dalekie i wyraźne. Od lat Doboszanka jest niedostępna dla turystyki ze względu na ustanowienie tam ścisłego rezerwatu. Niezmordowana prelegentka miała jednak szczęście, bo wcześniej tj. w 2001 roku dotarła na jej szczyt razem z całą grupą i do tego z kamerą. Pokazane fragmenty jej filmu zrobiły na słuchaczach duże wrażenie. Szczególnym akcentem był efekt dźwiękowy, który wydawały nadeptywane kamienie gołoborza przez dziarsko stąpających turystów – specyficzny to dźwięk „grechoczących” kamieni.
Ci, co byli w Gorganach odświeżyli je w swej pamięci. Dla tych, którzy nigdy tam nie byli – według słów Celiny „będzie to może zachęta, aby wybrać się w góry, które mogą jeszcze nosić miano naprawdę dzikich”. Inni uczestnicy wtorkowych wieczorów w salce PTT mieli kolejną okazję poznać kawałek ciekawego górskiego zakątka Karpat Wschodnich.
Dziękujemy za wiele wiadomości i przekazanych wrażeń oraz masę zdjęć. Dwie godziny z dużym „hakiem” minęły nie wiadomo kiedy. Czekamy na kolejne prelekcje życząc ciekawych i atrakcyjnych wojaży przy zdrowych kolanach.

Andrzej Głażewski
.

jeszcze przed rozpoczęciem prelekcji Celinki pozostały tylko miejsca stojące

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2020. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.