Wolny dzień w środku tygodnia nie mógł zostać zmarnowany, zwłaszcza, że prognozy pogody dla okolic Dolnego Kubina były obiecujące. Wybraliśmy się więc do Valaski Dubovej, aby z niej wyruszyć na Wielkiego Chocza. Z Bielska wyjechaliśmy wynajętym busem (19 osób), a za nami jechali jeszcze dwaj koledzy, którzy spontanicznie dołączyli do wycieczki. Na miejsce, do wspomnianej wioski, dotarliśmy przed 9:00. Ruszyliśmy niebieskim szlakiem, stromym i wymagającym, dodatkowo pokrytym cienką warstwa świeżego śniegu. Po niespełna dwugodzinnym marszu dotarliśmy do Strednej Polany, położonej w miejscu bardzo atrakcyjnym widokowo. To był pierwszy moment, w którym otwarła się przed nami szeroka panorama na okoliczne pasma górskie: Małą i Wielką Fatrę, Niżne Tatry i nasz Beskid Żywiecki. Dalej, po krótkim posiłku, ruszyliśmy w górę, zdobywać Wielkiego Chocza. Część z nas wybrała zakładany szlak zielony, pozostali poszli szlakiem zimowym, czerwonym. Właśnie na czerwonym szlaku napotkaliśmy na drobne utrudnienia w postaci łańcuchów, wersja „zielona” prowadziła turystów bez takich atrakcji. Na szczycie obowiązkowo powstało pamiątkowe zdjęcie z banerem. W drodze powrotnej zaś ulepiono bałwana, a na samym końcu dzisiejszej wędrówki spędziliśmy kilka miłych chwil w restauracji mieszczącej się w wiosce, z której startowaliśmy.
Robal
.