„W Peruwiańskich Kordylierach” – prelekcja Jana Weigla – 16 czerwca 2015 r.

„La Cordillera de los Andes. W tej dźwięcznej nazwie zawarte jest wszystko: egzotyka – tajemnica – piękno. Te młode góry fałdowe stanowią dla nauki do dziś zagadkę nie do końca rozwikłaną”.  To cytat z książki E. Romero pt. „Biografia Andów” (wydanej w 1968 r. przez PWN). Zamieścił go w swojej książce Henryk Furmanik, organizator i kierownik pierwszej polskiej wyprawy w Andy Peruwiańskie w 1971 roku.
Właśnie o tej wyprawie opowiedział nam dzisiaj jej uczestnik, Jan Weigel podczas prelekcji połączonej z prezentacją slajdów. Zgodnie z tytułem prelekcji, jakby na żywo, tam, w Peruwiańskich Kordylierach spotkali się miłośnicy gór i jednocześnie stali bywalcy w Książnicy Beskidzkiej.
Trzeba tu koniecznie dopisać, że ten górski, wspaniały świat przybliżał nam od wielu lat właśnie Jan Weigel, organizując szereg spotkań z wybitnymi himalaistami w ramach cyklu imprez „Wspaniały świat gór wysokich”. Dodam, że wszystkie te spotkania zapisane są na stronach kroniki PTT.
Ponad dwie godziny trwała prezentacja tej niezwykłej wyprawy w Andy, którą zorganizowały Koła Klubu Wysokogórskiego w Katowicach, Gliwicach i Bielska-Białej. Jan Weigel przygotował tę prelekcję wyjątkowo starannie, a jego opowieściom nie byłoby końca, gdyby nie… no właśnie, gdyby nie czas! Bo jak tu opowiedzieć w skrócie o wyprawie, która trwała pół roku tj. od 17 kwietnia do 20 października 1971 roku? Dwa miesiące to podróż tam i z powrotem statkiem PLO m/s „Henryk Jendza”, trzy miesiące to pobyt i działalność w górach, a reszta to …?
Wyjazd do Peru w Andy był wyprawą rekonesansowo-eksploracyjno-odkrywczą. Obszar jej działalności rozciągał się na długości około 1000 km. Eksploracja aż pięciu masywów górskich od Cordillera Blanca przez Cordillera  Raura, Cordillera Central, Cordillera Chacua do Cordillera Volcanica możliwa była dzięki samochodom. Wyprawa była bowiem wyposażona  w dwa samochody wypożyczone od wojska z  Wrocławia. Samochodem osobowo-terenowym wyprawa przejechała na terenie Peru ponad 10 tys. kilometrów. Kierowcą tego samochodu był Jan Weigel, natomiast samochodem ciężarowym kierował Adam Zyzak.
W wyprawie wzięło udział 10 osób plus operator WFD z Warszawy. Jej uczestnicy dokonali pierwszych polskich wejść na 17 szczytów 5. i ponad 6. tysięcznych, w tym 3 dziewiczych, a na 4 szczyty poprowadzili nowe drogi. Dla trzech szczytów do tej pory bezimiennych o wysokości ponad pięć tysięcy metrów zaproponowali Peruwiańskiemu Towarzystwu Geograficznemu polskie nazwy: Nevado Silesia, Nevado Bytom i Nevado Coperniko.
Na najwyższy szczyt Peru – na Nevado Huascarán (6768 m n.p.m) w Cordillera Blanca weszli w dniu 21 czerwca 1971 roku: Adam Bilczewski, Henryk Furmanik i Adam Zyzak. Było to pierwsze polskie wejście na ten szczyt.
Przyglądając się wyprawie w wysokie góry „wtedy” i „teraz” wyraźnie widzieliśmy dwie różne, jakże inne epoki. Choć od wyprawy w Peruwiańskie Kordyliery minęły zaledwie, a może aż 44 lata (!), to warto było właśnie dla niej poświęcić trochę czasu, bo… dzisiaj nie ma już w wyprawach wysokogórskich tej egzotyki, tajemnicy, tego piękna… bo mamy świat, który rządzi się zupełnie inaczej.
Dobrze więc stało się, że tego wtorkowego popołudnia mogliśmy przenieść się w czasie do roku 1971 w Andy, w Peruwiańskie Kordyliery, czyli w góry wysokie i piękne, a wtedy jeszcze tak bardzo tajemnicze. Dobrze, że Jan Weigel stale i niestrudzenie pracuje nad tym, aby wszystko to, co związane było z tą wyprawą ocalić od zapomnienia. „Zrobiłem 26 taśm po 36 zdjęć…”. A dzisiaj z takiej wyprawy przywiózłby ich tysiące! Jakżeż to były inne czasy, ograniczone technicznie choćby tylko w tej jednej dziedzinie! Ale dzięki między innymi tym zdjęciom i w szczególności dzięki pracy naszego prelegenta, można było dzisiaj przeżyć całą wyprawę od początku do końca razem z jej uczestnikami z Klubu Wysokogórskiego w Bielsku-Białej: Janem Weiglem i Bronisławem Korcem.
Ciekawostką zaraz na początku prelekcji była informacja Jana Weigla, że tak naprawdę dla niego wszystko zaczęło się od listu Henryka Furmanika, którego treścią była propozycja udziału w organizacji i później w samej wyprawie w Andy. Ten list, leżący sobie spokojnie i cichutko w szufladzie adresata, ma dzisiaj wartość bezcenną! Chciałabym go kiedyś zobaczyć…
Dzisiejsza prelekcja o Peruwiańskich Kordylierach to nie tylko góry i góry, śniegi i lody, i nawisy śnieżne… To także cenne, znane na całym świecie miejsca, o których niejeden z nas marzył i dalej marzy… Wymienię niektóre z nich: Caracas, przeprawa przez Kanał Panamski, chrzest morski na Pacyfiku, Lima, Jezioro Titicaca, Cuzco i Machu Picchu. Po drodze były też liczne miasta portowe, gdzie statek handlowy miał wiele „do załatwienia”, a załoga i uczestnicy wyprawy mogli zejść choć na krótko na ląd, odetchnąć od morskiej wody i obejrzeć wszystko, na co tylko czas pozwalał. Trzeba też wspomnieć o ważnych spotkaniach, a było ich wiele…
O wyprawie można by dużo, dużo więcej napisać. Można też o niej przeczytać „u źródeł”, a więc przede wszystkim w książce Henryka Furmanika pt. „W Peruwiańskich Kordylierach” wyd.1975 r.,  oraz w jego artykule pt. „Śląska wyprawa Andy 1971” – opublikowanym w  „Taterniku” nr 1/1972 r. Ponadto zachęcam Internautów do lektury mojego opisu prelekcji „ANDY-1971 Pierwsza Polska Wyprawa w Andy Peruwiańskie” zamieszczonego w Kronice  PTT dnia 4 grudnia 2012 r.
Na koniec prelekcji Jan Weigel obiecał nam pewną niespodziankę, wiemy jaką, ale w tej relacji nie zdradzę. Dla niej na pewno warto będzie przyjść jeszcze raz do Książnicy Beskidzkiej na początku lipca 2015 r.
Janku! Pięknie dziękujemy!

CS
.

Jan Weigel w trakcie prelekcji

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2015. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.