Dzień 7 września 2024 r. zapowiadał się i był niezwykle słoneczny i ciepły. Niezbyt liczna grupa zwolenników górskich wędrówek wraz z doświadczonymi przewodnikami Janem Nogasiem i Witkiem Kubikiem udała się na Słowację, do miejscowości Stefanova, by następnie wyruszyć na jeden z najwyższych szczytów Krywańskiej Małej Fatry – Wielki Rozsutec (1610 m n.p.m.).
Większość z nas wybrała trasę przez Janosikowe Diery – niezwykle malownicze, wapienne wąwozy wydrążone przez przepływający tędy Dierowy Potok i jego dopływy. Wartkie potoki, wcinając się w skały tworzą malownicze wodospady, oczka wodne i ciekawe formacje skalne. Diery udostępniono do zwiedzania poprzez wyznaczanie szlaków turystycznych oraz montaż udogodnień w postaci metalowych drabinek, pomostów i schodów, których pokonanie jest swoistą atrakcją. Nic dziwnego, że „ochom” i „achom” nie było końca…
Po przejściu Dierów wyszliśmy na rozległą przełęcz Medzirozsutce, gdzie zatrzymaliśmy się na dłuższy postój. Ruch turystyczny w tym dniu był dość duży, więc ominęliśmy Mały Rozsutec i skierowaliśmy się na prawo, w stronę Wielkiego Rozsutca, skąd roztaczał się piękny widok na niemal całą Małą Fatrę.
Po krótkim odpoczynku i zrobieniu pamiątkowych zdjęć ze szczytu, ruszyliśmy w drogę powrotną przez przełęcz Miedziholie do Stefanovej. Zejście tą trasą nie należało do łatwych i przyjemnych. Liczne łańcuchy, duża ekspozycja i nachylenie mogły zmęczyć niejednego piechura. Ale kto, jak nie MY!
Nagrodą za sprawne przejście był postój w Restauracji Starek w Stefanovej, gdzie można było skosztować pysznej zupy czosnkowej, bryndzowych chaluszków i hranolek z serem oraz napić się kofoli lub lokalnego piwa.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w miejscowości Bela, by zrobić ostatnie w tym dniu zdjęcie przy Hostincu u Kubika – szczególnie bliskim naszemu koledze Witkowi Kubikowi… Nie mogę również nie wspomnieć o talentach wokalnych naszych drogich przewodników, którzy swoim śpiewem umilili nam powrotną drogę do Bielska. Prosimy o jeszcze!
Magda Kubica