W dniach 26-28 maja 2023 r., tradycyjnie w ostatni weekend tego miesiąca, odbyło spotkanie seniorów taternictwa i alpinizmu w Morskim Oku. Po raz pierwszy organizatorem nie była nieodżałowana Barbara Morawska-Nowak. Turyści, taternicy i alpiniści pożegnali Ją bowiem po raz ostatni dwa tygodnie temu na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Było więc wiele improwizacji przy organizacji tego spotkania. O zgodę do dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego na dojazd do schroniska PTTK przy Morskim Oku dla najstarszych i niepełnosprawnych uczestników spotkania musiał wystąpić Polski Związek Alpinizmu w Warszawie, a sprawę tę pilotowała znana alpinistka Anna Okopińska. Nie wybrano jeszcze nowego organizatora spotkań – nikt bowiem nie czuje się być godnym następcą śp. Barbary. Życie pewnie zmusi nas do wybrania kogoś z żyjących uczestników dotychczasowych spotkań.
Przyjęcie weteranów taternictwa, alpinizmu i himalaizmu ze strony prowadzących schronisku PTTK przy Morskim Oku pań Łapińskich (matki i córki) jak zwykle bardzo gościnne. Pogoda dopisała, można było wyjść w góry, tylko ostrożnie, bo jeszcze dużo śniegu zalega na ścieżkach turystycznych. W sobotni wieczór odbyła się tradycyjna kolacja, a w niedzielę rano wspólne zdjęcie (otrzymamy je przy następnym spotkaniu).
Przy okazji takich spotkań można było powspominać dawne czasy. Mnie udało się z moim przyjacielem, znanym alpinistą i adwokatem Andrzejem Tarnawskim „Hrabią” z Krakowa, jeszcze raz przypomnieć sobie historię malowania w 1968 roku napisów potępiających agresję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację na asfalcie na drodze z Włosienicy do schroniska PTTK przy Morskim Oku, której to 45. rocznicę obchodzić będziemy niedługo. Andrzej Tarnawski był jednym z tych co malowali napisy, a ja te napisy widziałem będąc w tym czasie na obozie taternickim przy Morskim Oku. Ale to już historia na dłuższe opracowanie.
Jedna obserwacja – niezliczone tłumy nad Morskim Okiem były obecne już od rana w sobotę i niedzielę, a następne tysiące podążały pieszo i furmankami, gdy mijaliśmy ich w naszej drodze powrotnej do Zakopanego.
W tym roku byłem jedynym przedstawicielem Oddziału PTT z Bielska-Białej, a ze mną wybrał się jeszcze Czesław Zamorski z Bielskiego Klubu Alpinistycznego. Było też kilka osób z Oddziału PTT w Krakowie.
Andrzej Georg