Coś często ciągnie nas w tym roku w Beskid Mały – tym razem postawiliśmy sobie za cel Żar (761 m n.p.m.). Szkoda tylko, że z zainteresowanych wycieczką kilkunastu osób została nas ledwie piątka…
Pojechaliśmy do Międzybrodzia Żywieckiego, skąd zostawiwszy samochód na parkingu, udaliśmy się do kasy by kupić bilety na kolejkę. Tak, właśnie kolejką wyjechaliśmy na Żar, traktując ją jako atrakcję turystyczną, którą warto zaliczyć. Na Żarze, jak zwykle mnóstwo ludzi, w tym wielu paralotniarzy, którzy wykorzystując doskonałe warunki stanowili dodatkową atrakcję.
Nie samą kolejką człowiek żyje, postanowiliśmy więc przejść się czerwonym szlakiem w stronę Kiczery (834 m n.p.m.). Szlak przebiegał lasem, ograniczając przepiękne widoki, jakie wcześniej mieliśmy okazję oglądać ze szczytu. Po pewnym czasie dotarliśmy na Kiczerę, na której ponownie mogliśmy delektować się cudownymi widokami.
Ponieważ nie mieliśmy na dzisiaj w planach żadnych ambitnych tras, a i pozostawiony samochód ograniczał nas co nieco, z Kiczery zeszliśmy na parking i wróciliśmy do swoich domów.
SB